Wykonawca: Anatolij Matwijczuk
Ja dawno ne brał hytaru w ruky,
Wse mne biło kak-to nedosuh.
Ja zabił, kak ożywajut zwuky,
Kohda palci strun kosnutsja wdruh,
Ja zabił, kak otdałennim эchom,
Napołnjaja duszu dop'jana,
To peczalju, to wesełim smechom
Otdaet mne wsju sebja ona.
Pryspiw:
Hytara, kak żenszczyna,
Neżna y chrupka.
Biła ej obeszczana
Łjubow' na weka.
No słyszkom dowerczywa
Y tak że neżna,
Hytara, kak żenszczyna,
Wse pomnyt ona.
Ja woz'mu ee k sebe, kak preżde,
Obnymu ee krasywij stan –
Y dawno zabitie nadeżdi
Wozwratjatsja yz dałekych stran,
Y wernutsja ptyci w podnebes'e
Y wesna razbudyt was hrozoj
Y dusza proletsja nowoj pesnej
Y omoet duszu wam słezoj!
Pryspiw