Większa czcionka | Mniejsza czcionka
W dni, prożyti peczalno i prosto,
wse buło jak nezajmanyj snih.
Temnookym czudesnym hostem
ja czekała tebe z dorih.
Zabarywsja, pryjszow neskoro.
Marnuwała ja dni w żalju.
I w nedobru dlja sercja poru
ja skazała komus: – Łjublju. –
Chtos pidnosyw mene do neba,
ja wdychała joho, hołube...
I ne mrijała wże pro tebe,
szczoby cym ne obrazyt tebe,
A buwaje – spynjus na misci,
prostjahaju ruky bez sliw,
niby żdu czudesnoji wisti
z newidomych nikomu krajiw...
Je dlja sercja taka pokuta –
zabuwaty skorisze zło,
aniż te, szczo musyło buty
i czoho w żytti ne buło.