Większa czcionka | Mniejsza czcionka
Ja je narod, jakoho Prawdy syła
nikym zwojowana szcze dosi ne buła.
Jaka bida, jaka czuma mene kosyła! –
a prawda znow taky, i znowu rozcwiła.
Szczob żyt – ni w koho prawa ne pytajus.
Szczob żyt – ja wsi kajdany rozirwu.
I znow ja stwerdżujus, i znow ja utwerżdajus,
bo ja że ż znow taky, i znow taky żywu.
Moskowija! Mene ty pożyrała,
jak wiszała mojich doczok, syniw,
i jak zalizo, chlib i wuhil krała...
O, jak twij duch, o, jak twij duch osataniw!
Syny moji, banderiwci, wkrajinci,
ja budu was na podwyh prosławljat,–
idit batkam na dopomohu j żinci,
ditej z newoli pospiszite wyzwoljat!
Ty dumała – toboju wes z’jidajus? –
ta, podawywszys, padajesz w trawu...
I znow ja stwerdżujus, i znow ja utwerżdajus,
bo ja że ż znow taky, i znow taky żywu.
Po ukrajinskych nywach, nywach po rosijskych,
po biłoruskych nywach – ja proszu, molju! –
wy ne szczadit katjuh i nawołocz złodijsku,
wsich uzurpatoriw skydajte bez żalju!
Imperska hyd, tremty! Ja rozwertajus!
Tobi ż kładu ja doszku hrobowu.
I znow ja stwerdżujus, i znow ja utwerżdajus,
bo ja że ż znow taky, i znow taky żywu.
Ja je narod, jakoho Prawdy syła
nikym zwojowana szcze dosi ne buła.
Jaka bida, jaka czuma mene kosyła! –
a prawda znow taky, i znowu rozcwiła.