U Tomenkowi oczi
Skałka-iskra zapała,
Zachotiłosja pisni,
Widchotiłosja sała.

Ważka torba prem’jera,
Ne dajut' jiji zabuty,
Szcze podraznjuje nerwy
Cja zorja szestykutna.

Wzjaw u błazni koronu,
W tełewizori skacze,
Pryczajiłys' "kobzony",
Zachowawsja Tabacznyk.

Je odna fajna pisnja,
Ne mynet'sja nikoły,
Chaj jak bude opislja,
A s'ohodni Hryndżoły.

Jak połuszczenyj sonjach,
Perepłutawszy chaty,
Win hundosyt' z prosonnja:
"Nas bahato, bahato!"

U Tomenkowi oczi
Skałka-iskra zapała,
Zachotiłosja pisni,
Widchotiłosja sała.