Na misto upała sucilna temrjawa,
Łysz odynoki wohni des' horjat'.
Sobaky ne hawkajut', dorohy w spokoji,
Dity ne płaczut', łjudy wsi spljat'.
Czerwoni pljamy, rozbyti panoramy,
Rozkryti kanalizacijni łjuky i jamy.
Te, szczo hodynu łysze tomu hudiło,
Teper zaspokojiłos', zachropiło.

Pryspiw:
Ce wona – nebezpeczna zona,
Ce – wona, ce – wona.
Ce wona – nebezpeczna zona,
Nawkoło nas.

Rehit i postriły, kryky i stohin,
Karty i muzyka w c'omu rajoni.
Dymu zawisy, stryptyz i biljard,
U nicznych kłubach dity hudjat'.
I kupa nowych inomarok łetajut' tudy-sjudy,
Na hralnych awtomatach wywiska: "Kydaj sjudy!"
I straszno w nawusznykach wweczeri na wułyci
Distaty po płeczam, po potyłyci.

Pryspiw

Kołys' na pobaczennja tut chodyły z kwitamy,
Kinoteatry, fontany z Afroditamy.
W parkach – ałeji, bufety i ławoczky,
Na kożnomu lichtari swityły łampoczky.
Budynky sportu, szachy j futboł,
Pered tełewizorom kryczały: "Hoł!"
Zadywljałysja w tełeekrany na Czerwonu Rutu,
A teper smakujemo sołodku otrutu.

Pryspiw