Wykonawca: Stelsi
Słowa i muzyka: Олексій Кухарський |
Ja choczu, szczob na Nowyj Rik meni podaruwały,
jakohos' fajnoho podarunka – szczo wsi znały!
Naobicjały meni zołota i hory sribła,
i szcze dodały more hroszej, dorohe kaminnja.
Czekaw ja Mykołaja, ne zakrywaw wsju nicz oczej,
stojaw na warti bilja liżka i bilja dwerej.
Na ranok pid poduszkoju najszow łysz pruta ja –
jaka nesprawedływist'! Jdu szukaty Mykołaja.
Błukaw po horach ja – szukaw pryhod na swoji wucha.
Z Czuhajstrom pyw horiłku i joho uważno słuchaw.
Kazaw, szczo znaje Mykołaja win, de toj żywe.
Za torbu pywa i naływky – rozpowiw use.
I os' na łyżach ja prjamuju do tijeji chaty,
bażań aż spysok skław i w spysku tych bażań bahato.
Win ido je serjoznyj, i ja ce motaw na wus,
bo win je sprawżnij Mykołaj, a ne jakyjs' tam Santa Kłaus.
Ja stukaju u dweri, lizu u wikno – ne widczynjajut'.
Mykołaj z ołenjamy – sowisti wzahali ne majut'!
De moja maszyna? De hroszi moji, diamanty?
De moja willa, jachta i ota czorneńka z "Wia Hry"?
Machaju prutom, repetuju, tupoczu nohamy.
Dumaju: "Rybka zołota j ta kraszcze Mykołaja".
Tomu dlja was ja szczyri łjudy kraszcze zaspiwaju.
Dobra, radosti, zdorow’ja my wam pobażajem!