Wykonawca: Sonne
Słowa: Дмитро Філозоп | Muzyka: Олександр Котеленець |
(Ty ne znajesz koły ty pomresz. W samotnosti czy z wirnym druhom. Ałe jak wicznym snom zasnesz, widpowidajesz tilky pered Bohom. I prawda nazawżdy pokyne ti miscja, de stupała noha twoja...)
Żyttja – de joho prożyty?
Smert' – czekaje na tebe zawżdy
Prawda – w tomu szczo ty nichto!
Ty zasynaw z nadijeju wyżyty,
Ty prokydawsja iz dumkoju – ja żywyj
Ty zakrywaw swoje serce dlja prawdy –
Niczoho ne znaw!
Pryspiw:
Ałe oczi widkryj,
Podywys' nawkruhy
Podywys' na swoje żałjuhidne żyttja
Jakszczo wstanesz – to zrazu wpady
Jakszczo ljażesz – to zrazu pomry
Ty nikoły ne budesz żyty tut!
Branec' – swojich dumok
Branec' – żałjuhidnoho strachu
Chto zna – czomu taka dusza.
Ne dywys' na tych, chto płjuje na tebe
Ne słuchaj tych, chto choronyt' zażywo
Ne dywys' na te, jak do tebe widnosjat'sja
Prosto żywy!
Pryspiw:
Połjuby ce żyttja,
Abo pidy w nebuttja
Podywys' na te, szczo ty łjubysz w żyttja.
A koły prożywesz,
To spokijnym pomresz
I do Boha ty pidesz nazawżdy!
Ja ponesu tebe nazawżdy
Tilky ruku moju ty wiz'my
Tebe czekaje kraszczyj swit
Bez brechni i hłuzuwań
Ja widirwu tebe wid zemli
Ja ponesu tebe nazawżdy
Jak smertnyj rab twojeji zemli
Ty staw carem koroliw!