Wykonawca: Wiktor Morozow
Słowa: Емануель Шлехтер, переклад – Богдан Стельмах | Muzyka: Віктор Тиховський, Євґеніуш Ландовський |
Maju, bratyku, lwiws'ku gitaru,
Tiszus' neju wże dobrych dwadcjat' lit,
Kumpel mij z łyczakiws'koho baru
Hraw na nij swojij diwczyni
Tak, jak ja – wsim łjudjam nyni!
Ja z gitaroju, nacze z ridneju,
Po zabawach tak szpiljaju, szczo nu!..
A koły sami my z neju –
Słuchaju jiji strunu,
Szczo pro Ł'wiw turkocze piseńku sumnu:
"De b ty, druże, mene ne wiw,
Ta najkraszczyj dlja mene – Ł'wiw,
Tam u ws'omu – czariwna hra,
Tam nawit' ratusza tancjuje – oj-di-ridi-ra!..
Szkoda trudu i szkoda sliw,
Bo najkraszczyj dlja mene – Ł'wiw
Zi swojimy "ta joj", "ta jdy"...
I szczastja my zawżdy
Znajdem u Ł'wowi.
Cja gitara chocza j derew’jana,
Ałe serce i duszu maje też.
Jak pryhornu – spiwaje do rana
Tychu piseńku pohidnu
Szcze j taku dlja mene ridnu.
I łeczu ja u mrijach do Ł'wowa,
I prowułky wuzeńki wpiznaju,
I mowczyt' hora Zamkowa,
Tycho wsjudy, jak w raju, –
Wsi gitaru lwiws'ku słuchajut moju:
"De b ty, druże, mene ne wiw..."