Na Krakiwskim bazary szponderok na drowach
Takyj smacznyj szo toho ne skażesz na słowach
Pszepraszam proszu pani
Pardon tobi madam
Ja szpondera takoho nikomu ne widdam

Na Krakiwskim bazary deszewa kobasa
Skusztujesz – i widrazu łetysz na nebesa
I wydysz rajski ptaszky
I czujesz hołosy
I czołowik szczasływyj wid toji kobasy

Na Krakiwskim bazary kupywim sy kota
Win maw wełyki wusa, ałe ne maw chwosta
Kupyw kota durnoho
A wykynuty hrich
A kit myszyj ne łowy
A batjar łowy blich

Na Krakiwskim bazary złapały złodija
Za ruku złapaw Franek
A Franja – za jaja
Jak zabyraw do cjupy oprycha policaj
Ruky ne buło w neho i brakuwało jaj

Na Krakiwskim bazary Marysja prodaje
Nikoły i nikomu zadarmo ne daje
A prodaje Marucha pampuszky ta uzwar
Nema na switi lipsze niż Krakiwskyj bazar