Chłopczyku, chłopczyku, znjato z pidramnyka
Połotna nadij mojich junych – za hrisz...
Twoho obłyczczja hłewka keramika –
Wse, z czoho maju pysaty wirsz.
Ne ciłuwannja po temnych skwerach,
Ne z mokrych pryławkiw berezowyj sik –
Ja ż teper wsja w feszenebelnij skwerni,
Kotrij najmennja – "balzakiws'kyj wik".
Chocz ty oczyma wsju mene wymucz –
Chłopczyku, chłopczyku, ce wże ne te:
Ja ż rozżyłasja na własnyj imidż –
Meni wże trojandy szłjut' u hotel!
...Ałe z łypuczych wohniw restorannych,
Z wysokohir’ja sjajnych awanscen
Wynoszu, mow zjajuczu niżnu ranu,
Twoje syre piwdytjacze łyce,
De wyłyci – kruto, i huby – wperto:
Bez żodnoji skazy, aż wohke, – a wse ż
Z takych prostupaje hotownist' na żertwu,
Jak wnutrisznij widswit majbutnich pożeż!
Stojat' u zinycjach zaslozeni swiczi...
Szcze ty zostawsja takyj – odyn:
Ja upiznała tebe w obłyczczja
Pam’jattju geniw i snowydiń.
Tremczu, nenacze awtokatastrofu
Raptom uhłediła na bihu:
Takyj medaljonnolipłenyj profil
W junosti mih by nosyty Bohun!
Ty kowtajesz kłubok harjaczyj,
Ty wes' iszcze – z borsań i merechtiń...
Chłopczyku, chłopczyku, ja tebe baczu –
Ałe ne możu zasterehty...