Wykonawca: Bałady
Słowa i muzyka: народні |
Oj tam dołow pid jaworom, no, no, no,
Ore Hancja jednym wołom, oj, no łem dałe, no!
Yszczy perszu brozdu ore, no, no, no,
Już jej matka domiw wołat, oj, no łem dałe, no!
Hanc'o, Hanc'o, chod dodomu,
Oddaju tja, ne znam komu...
Oddaju tja Janyczkowy...
Wełykomu zbujniczkowy...
A tot Janczyk – welkyj zbojnyk,
Wnoczy pide, wnoczy pryde...
Wnoczy pide, wnoczy pryde,
Wse kyrwawyj mecz prynese...
A jak my sja pobereme,
Na tij hori życ budeme...
Tam sy chyżu zbudujeme,
Czatynom jej obłożyme...
Żyły ony, cy rok, cy dwa,
Nahradyw jim pan-bih syna...
Żena joho kołysała...
I tak jomu zaspiwała:
Łjuljaj, łjuljaj, synu ty mij,
Żeby-s ne byw, jak otec twij...
Bo twij otec welkyj zbojnyk...
Wnoczy pide, wnoczy pryde...
Wnoczy pide, wnoczy pryde,
Wse kyrwawyj mecz prynese...
A win stojaw za stinoju,
I wysłuchaw żenu swoju...
Spiwaj, żinko, szto-s spiwała,
Jak łes syna kołysała...
A ja jomu ne spiwała,
Kuchareczku som łajała...
Korowy sja pospuszczały,
Krutu rutu poz’jidały...
Kruta ruta hori stojit,
A tot Janczyk łem sja strojit...
A wzjaw win jej za ruczeczku,
Wyprowadyw za riczeczku...
Ruczky, nożky jej odrubaw,
Czorny oczka ji wydłubaw...
Boże, boże, szto ja zrobyw,
Szto ja swoju żinku zabyw!..