Wykonawca: VovaZiL'vova (Wowa zi Ł'wowa)
Słowa: Вова зі Львова |
Ja znaju, bahato diwczat chotiły b buty porucz zi mnoju,
Ałe dałeko ne wsim ce pid syłu,
Ne wsi majut' te, szczo meni treba,
Kishe, rozkaży jim!
Pryspiw:
Ty ne taka, jak ja choczu, probacz,
Ja nawrjad czy zmożu buty razom z toboju.
Ta ne sumuj, ne strażdaj, na płacz,
Może kołys', ałe narazi pracjuj nad soboju.
Ne powertajsja do mene obłyczczjam, ty taka krasywa zzadu.
Małeńka, dozwol tobi daty łysze odnu poradu:
Jakszczo ty znajesz, szczo ja jdu za toboju, –
Ty peredi mnoju i ja myłujus' twojeju spynoju.
I ty znajesz, szczo speredu ty zowsim ne taka,
Jakoju b ja chotiw tebe pobaczyty zbłyz'ka.
To ja tebe proszu, praktyczno błahaju,
Nawit' jakszczo ja nazdohanjaju, to kraszcze wid mene wtikaj,
Strybaj w tramwaj, sered natowpu znykaj,
Swoje istynne obłyczczja wid mene chowaj!
Ne dozwoljaj zasmutytys' meni na ciłyj deń,
Ne dawaj wtraczaty natchnennja dlja nowych piseń!
Pryspiw
My poznajomyłys' u kłjubi, ty buła taka spokijna,
Ja szcze podumaw, cja oznaka pidozriła, ta, mabut', kobita nadijna.
Ja rozpowiw tobi stilky istorij, stilky prykoliw,
A ty łysz kywała hołowoju, nacze na uroci w szkoli.
I os' my w mene, ja proponuju tobi smoktalnu irysku,
Ta zamist' twoho mowczaznoho, ałe roztułenoho pysku,
Ja czuju, szczo ty zahoworyła, kraszcze b ty c'oho ne robyła,
Czerez ce moja sołodka barbaryska wse perechotiła.
Twoje znannja rozmownoji mowy i riweń twoho IQ
Łedwe ne trawmuwały nazawsze junu psychiku moju.
Takoho czosu, honu i bzduriw ja ne czuw dawno,
Nawit' w deszewomu kino, – jakes' słowesne łajno.
Zwyczajno maw wdoma wyno, ta ja b ne wypyw tak bahato.
Szanowna, krim żinoczych romaniw radżu hazety czytaty,
Krim serialiw i realiti-szou warto dywytys' szczos' rozumne,
Bo inaksze wsim choroszym pacanczykam z toboju bude sumno.
Pryspiw
Czasom kilkist' twojeji kosmetyky zbywaje mene z pantełyku,
Ja dumaw, szczo w tebe obłyczczja, a wyjawljajet'sja – pyka.
Ty szczo ne łjubysz joho dyko? Szczo wono tobi zrobyło?
Na chołjeru peretworjujeszsja w żinku-wamp z diwczynky myłoji,
To maje buty makijaż, a ne hrym, tebe ż ne znimajut' dlja tełebaczennja,
Ty prosto jdesz do mene na pobaczennja.
Ja czuw, szczo twoja pomada twoji huby wid czohos' zachyszczaje.
Ty znajesz, skilky ja toji pomady za rik z’jidaju?
Jakszczo wże na to piszło, nechaj wona bude z jakymys' smakamy,
Znajesz, typu horiszky – z kurkoju, z syrom, z hrybamy.
Znajesz, jakszczo ja wże jim jiji rehuljarno, koły daju tobi c'om,
Nechaj z toho aktu cikawoho nam bude koryst' obydwom.
Pryspiw