Wykonawca: Flit
Słowa: Володимир Гарматюк, Андрій Марків, Олена Кулик, Андрій Гриньків, | Muzyka: Фліт |
Ja pobaczyw w tobi stilky własnych fobij,
Cja wzajemna złoba stała spilnym chobi.
Ja sebe rjatuju, i tebe likuju,
Znowu deń mynaje, jak newdała sproba.
Naszczo ci skandały, jak wony distały.
Ja wże zarikawsja – ne kazaty j słowa.
Ałe ty prychodysz, znowu szczos' znachodysz
I staru płatiwku zapuskajesz znowu.
Wse ce tak dratuje, my sebe ne czujem.
Wże j ne zrozumity – de brechnja, de prawda.
Nam by des' upasty, wsi krapky rozkłasty,
Ałe ty ne choczesz – ja tebe ne parju.
Pryspiw:
Wże dawno ne ważływo,
Chto z nas perszym poczaw, a chto ostannim.
My marnujemo syły,
Szczos' dowesty – jedyne tupe bażannja.
Kożen znaje napewno,
Szczo pryczynu szukaty w sobi treba –
Spereczatys' daremno,
Ałe zawtra my znowu wse pocznemo...
Jakos' rozitnuło, my – miszeń i duło.
My jak na dueli – stojimo nawproty.
Nam by schamenutys', znajemo – ce durist',
Szczo trymaje micno, jak ważkyj narkotyk.
Ja nerwowo kurju, jakos' ce rozrułju.
Ja tobi howorju – ce realno charyt'.
B’jemo tych, chto porucz, kożen sam po sobi.
Wyhribaj, jak choczesz – ja tebe ne parju.
Wse, szczo mały,
Wse prohrały.