Wykonawca: Fiołet
Łedwe czutnymy krokamy w misto pryjszła zyma,
Zasypajuczy liniji wułyc', dorohy j probłemy wczoraszni...
Neważływo, szczo buło do c'oho... nawpeno i ja
Tak bahato nadij pokładaju na te, szczo zi mnoju ne stałos'...
Zasypajuczy snihom newynnym jak spohadi ti
Wid jakych dos'ohodni tepło u meni des' żewrije... –
Rozhubyty sebe ce tak łehko, znajty – zowsim ni...
Może w roci nowomu, nareszti, i ja... szczos' zumiju?..
Pryspiw:
I neważływo de ty je...
I neważływo kym ty je...
Ja znaju, szczo tobi skazaty!..
Ne podumajte niby w meni howoryt' jakas' zaspana dytjaczist', ałe jak i kołys' – ja łjubłju ce swjatkowe tepło... – w koli ridnych, z aromatamy cytrusowych, szokoładu i jałynky – w starych, ałe wid toho ne mensz harnych ihraszkach... O tak, – ce zmuszuje mene usmichatysja, howoryty taki najiwni słowa i zabuwaty pro wse durne, szczo trapyłosja zi mnoju za rik. Możływo, ce prosto ihry z datamy w kałendari, ałe nechaj ce bude moja nowa, newełyka widprawna toczka, z jakoji ja wczerhowe sprobuju robyty cej swit kraszczym. Jakszczo ne dlja wsich, tak chocza b dlja tych, chto porucz. Z swjatom Was wsich... znanych i ne znanych!.. Bereżit' tych, koho wy łjubyte i ne zabuwajte łyszaty w sobi chocz troszky miscja dlja s'ohodniszńoho swjatkowoho tepła!..
Pryspiw