Jak prożyt' meni bez tebe,
Motocykłe, druże?
Jak asfaltu ne benteżu –
Napywatysja muszu
Za żyttja odne bahatstwo –
Czorni znamena,
Pohljańte, wiru w bratstwo
My powertajem wam.

Wodu – rukamy – pid łeżaczyj kamiń,
Płeczi nam treba, – szczob trymaty nebo.
Żywyj dopoky – łeczu – ne ruky-w-boky,
Spoko, bratyku, bratyku, spoko.

Jak prożyt' meni bez tebe,
Kułemete, brate?
Syła słowa ne benteżyt'
Tych, chto diłyt' władu.
Zaprawljajmo, chłopci, konej,
Bat'ko wpereza,
W nas tut odna kołona, –
Ce ne kołonnyj zał.

Wodu – rukamy – pid łeżaczyj kamiń,
Płeczi nam treba, – szczob trymaty nebo.
Żywyj dopoky – łeczu – ne ruky-w-boky,
Spoko, bratyku, bratyku, spoko.

Jak prożyt' meni bez tebe
Brate, nicznyj ptach?
Odnomu samotńo w nebi...
Porożńo w łystach.
Ta koły uzdowż dorohy
Ridni imena...
Pohljańte, wiru w Boha
My powertajem wam.

Wodu – rukamy – pid łeżaczyj kamiń,
Płeczi nam treba, – szczob trymaty nebo.
Żywyj dopoky – łeczu – ne ruky-w-boky,
Z Bohom, bratyku, bratyku, z Bohom.