Pohoda i moda po suti j pryrodi
Zwyczajno ż, riznjat'sja – ce jasno usim!
Ta je j deszczo schoże w pohody i mody,
Je deszczo w nych spilne bahato u czim!
Obom prytamanni szcze tiji zamaszky,
Obydwi załeżat' wid masy pryczyn,
I hodi czekaty wid nych na pobłażku,
I, pewno, obpiksja ob nych ne odyn!
To szczo ż bude w modi? I szczo u pohodi?
Korotke czy dowhe? Tepło czy moroz?
Zawbaczyty ważko pohodu i modu,
A nam że dokoncze potriben prohnoz!

Prychodjat' wony, ne pytajuczy zhody,
Buwa – żartoma, a buwa – i wserjoz!
Pohoda i moda łehki na pryhodu,
Ochoczi do prymchy, metki na kurjoz...
Uże ż jak widkołjut', uże ż jak widmoczat',
Chocz smijsja, chocz płacz...ta szcze j nide wtekty!
Zachoczut' – piwswitu iz hłuzdu ziskoczyt',
Zachoczut' – to j wes'! jim ce łehko zmohty!
To szczo ż bude w modi? I szczo u pohodi?
Wuz'ke czy szyroke? Zjujd-west czy nord-ost?
Zawbaczyty ważko pohodu i modu,
A nam że dokoncze potriben prohnoz!

Kazała, pryjdesz w bud'-jaku nepohodu,
Ta marno czekaw ja tebe w kureni!
Pohoda – jak moda: żinoczoho rodu
I norowu takoż, darujte meni!
To szczo ż bude w modi? I szczo u pohodi?
Jaki szcze sjurpryzy, jakyj szcze chaos?
Zawbaczyty ważko pohodu i modu,
A nam że dokoncze potriben prohnoz!
Jakych że czekaty wid mody j pohody
Fasoniw i styliw, tajfuniw i hroz?
Szczob buty hotowym do jichnich prychodiw,
Nam koncze potriben nadijnyj prohnoz!