Chtos' prahne sławy – a żyttja pokaże dulku:
Idy, szukaj, iszcze szukaj sebe, neboże! –
A ja – znajszow! Ja naduwaju łjudjam bulku
Taku wełyku, szczo nichto taku ne może.
Ja duju, duju, duju, duju, wyduwaju,
A chtos' tam bresze, niby duju ja namarno;
A bulka tak na sceni switło widbywaje! –
Nu j chaj pusta – ta Boże mij, do czoho ż harna!..

Hop, hop, hop, hylja hop – do czoho ż bulka harna!

A chtos', jak dureń, wse żyttja szukaje Słowo!
Ja znaju trysta! – a jomu c'oho zamało.
Ja duty wczyw joho, ta z nym jaka rozmowa:
Tak, nacze nehrowi rozkazujesz pro sało...
Ja duju, duju, duju, duju, ne biduju,
Ja z myła bulku wże do metra doduwaju! –
A toj i Słowo te znajszow – i hołoduje...
A ja za myłom nyni jiżdżu na Hawaji!

Hop, hop, hop, hylja hop – ja jiżdżu na Hawaji!

Ja wczora maw iz Jewrobaczennjam rozmowu;
Mene spytały, jak ja wstaw na piku mody.
Ja jim skazaw: jakszczo j buło spoczatku Słowo,
To nyni j trysta sliw ne robljat' wże pohody!
Tomu ja duju, wes' tałant u ce kładu ja –
A mij tałant wże w poperecznyku – metr sorok! –
Łysz kljati krytyky na zazdroszczach plitkujut',
Szczo ja – ne henij, a łysze wid bulky korok...

Hop, hop, hop, hylja hop – łysze wid bul...

Ta breszut', suczi dity!..