Większa czcionka | Mniejsza czcionka
Jakszczo kołys zabłukajesz w wyri dniw,
Swoji kryła ty ne składaj.
Zhadaj use, szczo ljubyw,
Dweri szczastju ty ne zakrywaj.
I nezważajuczy, szczo u serci bil
Pecze, rujnuje twoje żyttja,
Meni powir, i wpusty
W zmuczene serce nowi poczuttja.
Pryspiw:
Niżnym podychom wesny
Ohorne ljubow use twoje żyttja
I u serci twojim załyszus ja, załyszus ja.
Zawtra bude deń nowyj,
I, możływo, chtos swoju ljubow znajde
Tak, jak w switi nadij,
Szukała ja tebe.
Jakszczo peczal twoje serce znow znajde –
Ohornu ja joho krylmy –
Toj bil widstupyt, i wse
Bude tak, jak zachoczemo my.
Bo koły ljubysz, serdec wohoń
Ne zahasyty łychym witram.
Ty dotorkneszsja mojich dołoń,
A ja ljubow tobi widdam.
Pryspiw:
Niżnym podychom wesny
Ty zihrij todi use moje żyttja
I u serci twojim załyszus ja, załyszus ja.
Zawtra bude deń nowyj,
I, możływo, chtos swoju ljubow znajde
Tak, jak w switi nadij,
Szukała ja tebe.
Pryspiw:
Niżnym podychom wesny
Ty zihrij todi use moje żyttja
I u serci twojim pałkym wohnem załyszus ja.
Zawtra bude deń nowyj,
I, możływo, chtos swoju ljubow znajde
Tak, jak w switi nadij,
Znajszła tebe.