Wykonawca: Lezo
El:
Prostołjudy paljat' koso...
Bo ja hołyj-bosyj fiłosof z złamanym nosom.
Orator riznohołosyj, szczo w rymy czakłuje prozu,
Jaku prynose w’jazeń tr'och połosok –
Baryha z p’jatosom!
Wnoczi pysaw... Znowu nedosyp...
"Może wże dosyt' c'oho cz'osu!" – eho hundosyt'!
Ta poky słowa – osy – budu spysuwaty stosy!
Do peredozu! W morozy j hrozy!
Roks:
Moji pohrozy w łjuds'ki obozy
Pynosjat' slozy i rozum...
Wznosy metamorfozy, własne – kozyr,
Koły kurjozy, szczo zbywajut' z osi
Na serjozi ja tworju w swojij berłozi.
Jedyni hosti – echo tostiw, jaki słuchajesz zi złostju!
I wyszeptujesz u prostir...
Studija – ce kost'oł, de pokładu ja swoji kosti.
Borot'ba – jak wira chrestonosciw –
Odyn sucilnyj rozdił mozkowych narostiw!
Cij korosti na rajoni dwadcjat' szostim
Rostym twerdynju...
Nyni szkoła repu z Wołyni
Mutyt' mahiju Hudini, prokljatu w s'omom kolini!
W fiłosofiji potrijnij: prawda hostra i tonka,
Zapysana w kołonky.
Wypłjunuw bronchy – wona zwuczyt' uże w kołonkach!
I tilky muzyka i cztywo w mojich pereponkach!
Jak snih, na scenu padaw,
W pacanskich łatach i z postułatom!
Kartati tyrady możut' zdołaty wady!
Kwadraty sapaty, czekanjaczy czitko czitku!
Tilky mikrofon i wczennja u wżytku.
Ł.O.M.:
Po hrymasi łycja – po chodu, ja – psych!
Potojbicznyj szum ne stych...
Moji kwadraty dlja tych,
U koho pero micnisze mecza,
Cinnisze niż w 20-ych karbowana moneta!
Urok po taktach dlja szketa z wołyns'koho hetto.
Po chodu, wy ce czuły i baczydy deto...
W naszych kupłetach kulminacija sekreta –
Miż łystkamy pylnoho bukłeta
Załyszena pełjustka z pysznoho buketa.
Na sceni snihy tanuły...
Woda, niby czaramy, widbyrała soli i pisku hranuły...
Porizy łeza rano rany ranyły...
Tomu, chto służyt' sokrowenno łysz tobi
Ta płoti wid płoti twojeji...
MS z fiłosofs'kymy pytannjamy w hołowi.
Z ałtajs'kymy szamanamy w sojuzi
Na żertownoho konja duszi nawodymo zhłaz i porczi
Na takych jak ty!
Najiwni panty w czasy antyczni!
Jak u wczenni fiłosofa Fałesa ta joho poslidownykiw –
Anaksiandra j Heraklida,
Utotożnjuju kwadraty syłamy pryrody.
Mysłytełju ne zaważajut' paroli dostupiw i kody.
Powtorni po rozpysanych dworach pochody...
Nadiłeni bożym darom – w oczi droty,
Prozori duszi pohłynajut' mjesni załpom sujety...
Pryspiw
Tarik:
Czy można sterty te, szczo ne napysano?
Słowa poeta zahostryty spysamy?
Czy ne pizno zhadaty pro żyttja, szczo propływaje porucz?
Usi słowa włuczajut' w cil, chocza łetjat' uhoru!
Znajdu ne skoro. I w cju poru ne wirju woram –
Zapam’jataw zi wczora,
Jak zdawałos', szczo znajszow swoju dorohu...
Persza dumka buła chybna.
Ta na wse je wolja Boha.
Żyttja strohe, kołeho... Żyttja – ce ne łeho,
I w ńomu ne łehko znajty swoje alter-eho!
Druhe Ja – fiłosof...
Jak na psycha dywljat'sja na mene skosa,
Paljat' dumkamy! Ja piszow iz chramu...
Zumiw upasty – znaczyt' wstanu!
Pidnimu z soboju wsich i własztuju teror!
Majuczy w ozbrojenni duch fiłosofa i pero...
Pryspiw