Wykonawca: Hucuł Kalipso
Oj na hori na wysokij żyu odyn chłopczyna
Wże dawno buw pownolitnij ta j ne jmyu diwczynu
Nikoły ne buw u misti bo ne maw nahodu
Win ne baczyw kulturystiw j mineralnu wodu
Tak odnoho dnja u ranci win piszou w dołynu
Ta j poczuw w posztowij skryni zapach hutalinu
Pryspiw:
Pryszła fajna zwjestka pid nazwoju powjestka
Pryszła fajna zwjestka pid nazwoju powjestka
Pryszła fajna zwjestka pid nazwoju powjestka
Pryszła fajna zwjestka pid nazwoju powjestka
Dawaj, płoskostop’ja, skalioz u ławy dawaj
Panky, narkomany wsi do zbroji dawaj
płoskostop’ja, skalioz u ławy dawaj
Panky, narkomany wsi do zbroji dawaj
Win zibrau swoji walizy ta j ruszyu do mista
Tam na neho odjahnuły szłjem jak u tankista
Dały fajnu formu w ruky, dały awtomata
Ta j naczalnyky, szakały, wsi swaryłys' matom
Chłopec' buw starszyj na rik stau nazywat'sja didom
Chocz win buw bez borody ałe wsim zawidau
Pryspiw
Służba jszła po rozporjadku wranci wdeń i wnicz
Komandyry p’jut' horiłku padajut' nawznicz
A sałahy wsi pracjujut' treba ż szczos' robyt'
Treba wczasno henerału daczu zakinczyt'
Tak mynuła służba w ławach w ławach zbrojnych sył
Jakby mau win trochy rozum wzjau b ta j zakosyu
Pryspiw