Większa czcionka | Mniejsza czcionka
Switło łyszaje moje tiło pisnjamy,
Wibracijamy z tyszi hłybokych moriw.
I pam’jat krutyt znowu
Zmontowani kadry z mynułych żyttiw.
Boljacze żyty ohołenym duszam –
Kartyny nawkoło bez napiwtoniw.
Tut tini kupujut ljudej
I prodajut jich u swit koloriw, de
Wohoń, woda, zemlja i powitrja.
Żyttja fotokartkamy szwydko mynaje,
Załyszywszy slid koloramy wesny.
Szczo mało poczatok, skinczytsja.
Choczetsja spaty i baczyty sny.
Witer tak żadibno w sebe wływaju,
I prysmak płastmasy wbywaje wes bil.
Ja choczu szczob wse rozpoczate skinczyłos,
Tak bude zawżdy – z usima i ni z kym.
Zdajetsja, wes swit u rukach my trymały,
Zdajetsja, żyły koloramy wesny,
Teper żywemo czorno-biłymy snamy...
Ja maw uwes swit... i wtratyw tebe...
Janhoł
Ja je narod
Prawda
Zminy ty swit
Koloramy wesny
Probaczyty meni
Spaty z toboju
29
Buło-projszło