Tuk-tuk-tuk
Djateł dz'ba koruje
Cej rytm tancjuje, pływe
De-ne-de
Paperowymy striczkamy w nicz
Rizdwo
Snihom, snihom czerez lis
Nekwapływo powze junak
Podaju jomu znak,
Bo w dytynstwi czytaw
Szczo takym maje buty łysze Nowyj Rik
Szczo ty nam prywolik
W torbynci w noczi wijnu
Może szczastja szmatok, a może jakus' dywynu
Ja nijak ne zbahnu
Czomu ja ne kłykaw bohiw w dopomohu
Au-au-au.

Cok-cok-cok
Cokotyt' kopytamy czas
I do mene wertajut'sja sny
I smoła mołodoji sosny napiwaje,
Workoczuczy niżno do titky sowy
– Znajesz, sonce hoduje wsich
Wsi czekajut' na ńoho, a ty
Deń za dnem zustriczajesz u dupi
I nawit' ne majesz bażannja prominnja znajty.
– Switła nicz riże zir
I czy je moja w tomu wyna
Szczo mij deń – wasza nicz
A tepło mij prynose łuna?
On iszcze odna ptacha
Zdała, skłała kryła,
Do soncja łetiła
A tam że niczoho nema.

Dyk-dyk-dyk
Serce karbuje kroky
Newtomno do smerti ide
Wsich czekaje odne łysze –
Wznaty, koły pidstełyty sołomu pid sebe
I de
Ku-kłus-kłan
Na start, wnimanije, pli!
Połku bezimennych sołdat
Budem tyżdeń z’jawljatys'
W sni beztiłesni jasni jak pisni
Naszi bohy nijak ne wrachujut' cju dywnuju myt'
Koły wże majże wse,
Ałe dyk-dyk u hrudjach tremtyt',
I żyttja wse za chwyl prołetyt'
Tak, newże smerti myt'
I ne warta toho, szczob do neji dożyt'.