Wykonawca: Tancjuwalni (pisni do tanciw)
Słowa i muzyka: народні |
Raz prychodżu ja dodomu, trochy buw p’janeńkyj,
Ta do żinky z kułakamy prystaw, jak durneńkyj.
– Czoho,– każu,– huby dmesz, czoho serdyszsja?
Czom do mene ne howorysz, ne powerneszsja?
Kydaj hrebiń, hodi prjasty, dawaj jisty, pyty,
Ty ne dmy hubiw na mene, a to budu byty!
Perestała żinka prjasty, jak uchwatyt' dnyszcze
Ta za mnoju! A ja z chaty, utik na horyszcze.
Jak tikaw że ja na horu, potjah i drabynu,
Bo jakby buła dohnała,– perebyła b spynu.
Rozkryczałas' żinka w sinjach: "Sjakyj-takyj, prouczu!"
A ja na hori w połowi łeżu sobi ta mowczu...
Posłuchajte, łjudy dobri, szczo żinka zrobyła:
Sama ljahła w chati spaty, mene ne pustyła.
Na druhyj deń rano-wranci picz żinka topyła
Ta iz syrom warenyczkiw sobi nawaryła.
Dała j meni warenyczok – wnesła iznadworu,
Nastromyła na rohacz, podała na horu.
Dała odyn warenyczok szcze j dwi warenyci,
A tret'oju nawkydja wdaryła po pyci.
Może, j wam komu pryjdet'sja p’janomu buwaty –
Ne zajmajte swojich żinok, kraszcze ljahaj spaty!