Wykonawca: Fiołet
Sam sobi, na try czetwerti zowsim sam,
Zawtra tut, zawtra wsim, a s'ohodni tam,
De zapłjuszczeni oczi łowljat' twoji slidy,
Ja zljakawsja tebe, ja zljakawsja sebe w tałych wodach wesny...
Ty sobi, ty sobi, ty sobi jak zawżdy,
W parku des' miż derewamy kłyczesz u sny,
Ja ne wirju ni Frejdu, ni bohu, ni nawit' sobi,
Prosto wyszcze ne możu i... mabut', my wże ne ti...
Pryspiw:
My... esemesky do boha...
My... z switu jawno ne c'oho...
My... esemesky do boha...
Wid boha...
Do boha...
Wid boha...
My... z switu jawno ne c'oho...
Sam sobi, na try czetwerti ne zdajus'...
Skilky soncja potribno nam, szczob z’jawywsja puls?..
Rykoszetom wid pohljadu twoho pid nohy ja wpaw,
Ja kołjuczyj mow kaktus j ne riwnja twojim kwitkam...
Ty sobi, ty sobi, ty sobi widpuskaj...
Wsich, chto mrije z toboju wtekty za kraj,
U pusteljach mojich ne buło i ne bude zw’jazku,
Ne striljaj meni w oczi – w ikonu chołodnu swoju...
Pryspiw
Sam sobi, na try czetwerti u wohni...
Ja ne wiryw ekranam. Ja wiryw tilky tobi,
Dwi detali miż inszym. – Ce krow twoja j aromat,
Ty zawżdy niby porucz, ta wse ż tebe tut nema...
Pryspiw