W temnim lisi w pidzemnomu schroni,
Dohorjaje ostannja swicza,
Na stoli koło neji trojandy czerwoni,
I wrjatowanyj bjust Iłlicza.

I ruka u naprużenni pysze,
Postanowu rjadok za rjadkom
I kupłet za kupłetom poruszuje tyszu,
To spiwaje pidpilnyj obkom.

A łjenin takoj maładoj i junyj,
Aktjabr wperedi.

Na kolinach u perszoho karta,
Szczos' poznaczyw na nij oliwec'.
Bilja wchodu u bunker pidsyłena warta,
Keriwnyj komsomols'kyj bojec'.

Joho sowist' takoż u pidpillju,
Zaboronena ałe żywa,
I dusza mow ta rana, posypana sillju,
Nezabutni szepocze słowa.

Kamunisticzjeskaj brihadje,
Z namy łjenin. Wperedi.

Ohirkom na bljaszanim tariłju,
Zakusyły nemyti bijci,
Sekretar u kufajci na hołomu tili,
Szyfrohramu trymaje w ruci.

Powidomyły joho ahenty,
Iz tajemnych parłaments'kych kił.
Niby sam rezydent, kandydat w prezydenty
Czest' i sowist' postawyw na stił.

I łetyt' u Werchownuju radu,
Spec-kurjerom w prezydiju łyst.
Rozumijem use, ta ne wirymo w zradu,
Bo my znajem, szczo wy komunist.

Spiwczuwajem szczo wam prywsełjudno,
Rozproszczatys' pryjszłos' z part kwytkom
Ujawljajem sobi, jak wam zaraz paskudno,
Ałe z wamy pidpilnyj obkom.

W temnim lisi w pidzemnomu schroni,
Aljarmowyj widłunjuje dzwin,
To wychodjat' z łojiwky kaszkety czerwoni,
Łehendarnyj partijnyj zahin.

Wyruszaje na z’jednannja w Kyjiw,
Do kocjuby razom z Krawczukom,
De na sesijach dosi, newydymyj dije,
Ne zdajet'sja pidpilnyj obkom.