Wykonawca: Ołeksandr Smyk
Słowa i muzyka: Олександр Смик |
Po likti u polityci, a może po kolina
Ne wymahajte wirnosti u wułycznych powij
Otak i żywemo, czekajuczy na zminy
I poterpajem wid Neronowych obijm
My spałjujem sebe, kydajemos' pid potjah
My merznem na majdanach za cju błażennu myt'
Dni własnoho żyttja widkładujem na potim
A potim kożen swiczkoju horyt'
Ce prokljata zemlja, nichto ne wynuwatyj
I straszno ujawyt', de w switi take je...
De seła i mista łysze iz krajnich chatok
De swij do swoho, ałe po swoje
Newże ne dożywem do własnoji swobody
Do własnoho chresta jakyj ne donesty
A, poky szczo iz chat, iz własnoho horodu
Wtikajemo jak myszi u swity
Bo hyne czowen nasz, pid nym łeżaczyj kamiń
Nijake Otczenasz nikoły ne spase,
Ta znaju ja odne, szczo Boh taky iz namy
I naszoho chresta szcze zamist' nas nese...