Wykonawca: Worst
Skilky marnych sliw my czujemo szczodnja?
Krajina u nas jedyna! Ukrajina dlja nas odna.
Z tełe-radio efiriw lljet'sja odna łysze brechnja
Wid tych, w koho czesti dawno wże nema.
A chocza b chtos' iz nych zhadaw by istoriju,
Skilky newynnych łjudej buło zakatowano!
Zakrywały roty, jak tilky mohły,
Ałe Wkrajins'kyj duch, ne peremohły.
Pryspiw:
Ukrajino, prokydajsja!
I kajdaniw pozbawsja!
Ukrajino, prokydajsja!
I kajdaniw pozbawsja!
Usi, szczo posiły wysoko-wpływowi posady,
Pereżywajut' za misce, jake nazywajut' wsi zadom.
Stjahnuty z łjudej usi możływi hroszi,
Z rukamy w krowi kryczaty, jaki wony choroszi!
Ta koły ż zrozumijut' wony, szczo ne wystaczyt' sył
Swidomym łjudjam ne pidnimatysja z kolin.
U żyłach prokynet'sja krow kozac'koho rodu,
Wilnoho, wikamy ne skorenoho narodu.
Pryspiw
Ja ne choczu buty czużym piszakom,
Ne prahnu nosyty metałewych okow.
Ne bażaju hołowu pid hnitom skłonyty,
Ja mriju żyttju szczasływomu radity.
W krajini, jaku budujut' łjudy,
A ne bydło-pokyd'ky snujut' usjudy.
I ja ne odyn prahnu takoji mety,
A szczo treba tobi?! Ce skaży meni ty!
Pryspiw