Wykonawca: Wan Hoh
Słowa i muzyka: Ігор Добрянський |
1.
Nicz, potim deń, potim znow tak samo wse spoczatku.
Ja na robotu ne jdu, bo w pasporti peczatka.
Hroszi, kołjehy, mjenty – to je taka probłjema
W kohos' wid toho napewno zamykaje kłjema
Chtos' des' krade, prodaje i z toho hroszi maje
Druhyj ne jde, win lipsze na derżawu popachaje
W chati ne można bahato "ławe" trymaty
I ne swityty jich, bo możut' prosto widibraty.
2.
Wsim diłowym dawno wid reketu nemaje spasu
Rano czy pizno i tak jim widrachujut' kasu
To je zakon takyj, ałe chiba ne na paperi
Treba napewno w chati stawyty żelizni dweri
W kino ne jde nichto, bo tam nema czoho szukaty
Tanci ne dlja wsich tam można zaprosto w banjak distaty
Pywa ne p’ju, wid pywa mij słabyj żełudok stane
Maku ne jim, wes' mak dawno skosyły narkomany...
Pryspiw:
Taki probłjemy, probłjemy
Taki moji probłjemy, probłjemy!