– Czołowicze, ja słaba,
Prywezy meni popa!

A czołowik posłuchaw
Ta j za popom pojichaw.

– Czołowicze, wyjdy z chaty:
Budu żinku spowidaty!

Oj pip żinku spowidaje –
I ciłuje, j obijmaje.

A czołowik ne sterpiw
Ta j wzjaw sobi makohin.

Popa – raz, żinku – dwa,
Szczob ne buła bilsz słaba.