Wykonawca: Żartiwływi, satyryczni pisni
Słowa i muzyka: народні |
U susida chata biła,
U susida żinka myła:
Niżki bili, newełyczki,
Szcze j czerwoni czerewyczky!
Wse wstaje wona raneńko,
Prybyraje czepurneńko,
Na snidannja hałuszky,
Na zakusku pyriżky!
W obid borszcz iz smetanoj,
Ta szcze z mysky poływ’janoj,
Z czasnykom pampuszky, kwasza,
Ta szcze z wyszkwarkamy kasza!
Weczir tilky jak prychodyt',
Żinoczka joho wychodyt',
Z polja joho zustriczaje
Ta j do chaty prowodżaje!
Potycheńku w chatu wwodyt',
Tut że zaraz za stił sodyt',
Za czuprynu w szutky wzjawszy,
Raziw desjat' ciłowawszy!
Harjaczi błynci stawyt',
Z warenykiw masło kapłyt',
Ne uspiw wid mysky wstaty,
Biżyt' merszczij postil słaty!
A u mene chata czorna,
Żinka brydka, nemotorna,
Niczoho wona ne dbaje,
Szczo zarobyt', propywaje!
Skażu: "Hanju, wstań raneńko,
Prybery wse czepurneńko".
Wona czuje, ta ne chocze,
I, jak wid'ma ta, sokocze!
Raz skazaw jij: "Idy spaty",–
Wona dała tjahy z chaty,
Ja za neju buw pomawsja
Ta i w chabałyk popawsja!
Odyn za czub, druhyj w spynu,
Tretij: "A szczo, wrażyj synu!"
Wzjały mene, powałyły,
Skilky treba i whatyły!
Kryczu: "Żinko, czy ty czujesz,
Czomu ż mene ne rjatujesz?"
Wona budto i boronyt',
Sama tut że za czub wodyt'!
Wse sope, presucza doczka,
Prychyływszys' do kutoczka,
Jak hruboho szczo jij skażesz,
To i w chati ne pobaczysz!