U susida chata biła,
U susida żinka myła:
Niżki bili, newełyczki,
Nosyt' żowti czerewyczky!

Ustaje wona raneńko,
Pryberet'sja czepurneńko,
Na snidannja pyriżky,
Szułyky ta hałuszky!

Na obid borszcz z hrybamy,
Da szcze w mysci poływ’janij,
Z czasnykom pampuszky, kwaszu,
Z wyszkwarkamy smacznu kaszu!

A jak wse te pozbyraje,
Wona j trochy ne zhuljaje,
Sjade sobi za kużiłku,
Prjade duże tonku nytku!

A u mene chata czorna,
Żinka brydka, nemotorna,
Use spyt' ta łeżyt' –
I ne chocze robyt'!

Skażesz: "Hapko, wstań raneńko,
Pryberysja czepurneńko".
Wona słuchaty ne chocze,
A jak wid'ma ta sokocze!

Na snidannja za łob smycze,
Za obidom duli tycze,
A na weczeru kułaky
Pidsowuje pid boky.

Pryjdesz z polja zmorduwawszys',
Z’jisty dobre spodiwawszys',
Wona ni z czym borszcz postawyt',
A chlib hłewkyj w horli dawyt'!

Susidońka ż urodływa,
Harna, myła, czornobrywa,
Och, jak wzhljane tobi w oczi,
Serce wyskoczyty chocze!

W mojij wrody ne spiznaty,
Brydko skybkamy uzjaty:
Sucha, czorna, rudobrowa,
Zmorszky, mow kora dubowa!

Susidońka potancjuje,
Morhne harno, pociłuje,
Pryhołubywszys' do muża,
Zwywajet'sja hirsze wuża!

Moja ż tilky szczo kłyhaje,
Morhaty zowsim ne znaje,
Izhorbyt'sja, mow psjajucha,
Ta j sydyt', jak w medi mucha!

Susidońka na rodynach,
Susidońka j na chrestynach,
De ż wesiłlja zachodyt',
Susidońka werchowodyt'!

Moja ż nikudy ne hodyt'sja,
Bo w besidi wsjak nakpyt'sja,
Bezhłuzda, mow ta synycja,
Nechaj did'kowi prysnyt'sja!

Bodaj że toj ne rodywsja,
Szczob otak, jak ja, żenywsja,
Bo propłacze ciłyj wik,
Neszczasnyj ty czołowik!