Oj piszła ja do komory po muku,
Wysjat' nowi czoboty na kiłku.

Pryspiw:
Czoboty, czoboty wy moji,
Narobyły kłopotu wy meni.

Oce ciji czoboty, szczo zjat' daw,
Win za ciji czoboty doczku wzjaw.

Oce ciji czoboty wid szewcja,
Zabraw meni doneczku wid sercja.

Oce ciji czoboty iz byczka,
Czom ne robyt' tak newistka, jak doczka.

Wzjała nowi czoboty, wzułasja
Ta j po wodu wychyljasom projszłasja.

Na riczku jszła – czoboty rypały,
Iz riczky jszła – czoboty chłypały.

A ja ciji czoboty prodała,
Ta j muzykiw-muzykantiw nanjała.