Wykonawca: Proty noczi
Słowa i muzyka: Проти ночі |
Dywno wdoma, dywno na wułyci, płaczu wid szczastja falszywoho,
Daj, żyttja, meni kochannja, pobaczeń niżnoho, chtywoho!
Znowu baczu dywni małjunky na steli, może zasnuła wże?
Znow na samoti, sama u pusteli, znowu bajduże...
Ja smijus' wid bołju, ja bożewilna, ja nekerowana
I zwuczat' nawkoło rozdiłeni nawpił sonaty Betchowena,
U drotach zapłutałys', daj meni hostre, usim zaboronene,
U sobi złamaju obmeżenyj prostir, załyszit' mene!
Pryspiw:
Może, znowu tak? Może, znowu wse?
Znowu trochy złe, wse nemow nesprawżnje!
Może, dywnyj znak, odynokyj zwuk,
I sercja stuk nam pro ce rozkaże?
Je use, szczo treba, ałe nema kochannja!
Dywni sny, nezajmani zustriczi znowu, wymkny mobilnoho,
Pojasny, my razom zakinczym rozmowu frazoju sylnoju?
Jak zawżdy sama sobi ne nałeżu, tobi podarowana,
Rozumu powilno styskajut'sja meżi, ja zaczarowana.
I nema, ne bude ni zaraz, ni zawtra, kazka ne moja,
Łycho tycho, wpewneno, zowsim ne warto, ałe ne możu ja.
Ty trymajesz micno i wpewneno, sumno do switła torkajusja,
Ne wtrymaw, złamaw, idesz het', ja sama załyszajusja.
Pryspiw