Wykonawca: iD
Słyz'ke pokryttja twoho dachu
Dachu, szczo nazywajet'sja żyttjam,
Wes' czas pidsztowchuje błyżcze do prirwy,
Nazywajuczy strybok racionalnym riszennjam!
Prodowżujuczy ity dali,
Ryzykujuczy zahnaty pid szkiru brudnyj metał!
Obstawyny nawkoło ne załyszajut' wyboru,
Cyniczno nakazujuczy: "Nehajno strybaj!"
Pryspiw:
Pirnaj u nebuttja!
Pekło – ce ne najhirsza zupynka!
Sucilne isnuwannja
Ne prywid dlja zatrymky!
Zanurjujuczys' u temrjawu ty połyszajesz
Błakytne nebo u czornych chmarach nadij,
Jaki prezyrływo dywljat'sja na hrisznu Zemłju,
Jaki hotowi wypłesnuty nenawyst' ta bil!
Jichni slozy – twoji slozy,
Szczo lljut'sja newpynno krow’ju iz ran,
Wmywajuczy ostannij raz twoje tiło,
Wony ne nakazujut', a błahajut': "Strybaj!"
Brydż:
Strybok – ne kinec',
Ce tilky poczatok
Czohos' newidomoho,
Ałe wartoho sproby!
Tiło – do pidłohy,
Duszu – do nebes!
Strybok – ce poczatok,
A ne kinec'!