Wykonawca: Merwa
Wczera s ułibkoj skazała: "Proszczaj.
Menja zabud' y ne mecztaj".
Zakriła dwery y uszła,
Y ja podumał – nawsehda.
Y szah za szahom, ona domoj poszła.
No jarkyj swet ej osłepył hłaza.
Maszyna szady, wperedy stena
Y wot teper' – w bolnyce ona.
Łeżyt teper', ełe żywa,
Wraczy skazały, czto budet żyt'.
Ja ej prynёs buket cwetow,
W nadeżde weru podaryt'.
A u łjubwy, kak na wojne wsehda.
Oszybky strasznoj syłi nekuda.
No, sława bohu, k nej sud'ba dobra.
Y wot s tech por – mi wmeste wsehda.
Ja ej skazał: "Ti yzwyny",
Ne znaju toczno, cz'ja wyna.
No mne teper' wed' wsё rawno,
Wed' hławnoe, czto ona – żywa.