Wykonawca: Orkestr Janky Kozyr
Słowa: Олександр Литовка | Muzyka: Оркестр Янки Козир |
Szljachy...
Wełyki i mali
Szljachy...
Projty,
Znajty...
Swoji szljachy.
De wzjaty syły?
Szczob sered noczi
Widkryty oczi,
Prozrity...
Zhadaty znowu
Swoje im’ja
I swoju mowu.
Zhadaty
Ridnu chatu,
Bat'kiw.
I znowu staty
Tym wohnem,
Szczo spałjuje kochannjam!
Szljachy...
Ja jszła tudy,
De nebo padaje dodołu.
Ja jszła, ne majuczy mety,
Dusza buła pusta i hoła.
De ja?
De ty?
Ja kydała kaminnja w wodu
I zori rozbihałysja nawkił.
Ja jszła wid zachodu do schodu,
Nesła swoju wsełens'ku bil.
De ja?
De ty?
Ja dywyłasja za chmary
I ne baczyła tam Boha.
De ż doroha, szczo wede do chramu?
Doroha do rodynnoho porohu?
De ja?
De ty?
Ja szukała tebe,
A znachodyła tiń na stini.
Jak proszczannja nebes,
Jak noczamy pohłynuti dni.
Tilky bezlicz szljachiw
Neposylnyj tjahar.
Tilky marennja sniw
I budennist' buttja.
Tilky ty.
Tilky ja.