Większa czcionka | Mniejsza czcionka
Ja maju dwoje oczej, dywljusja ja na swit,
A szczo ja nymy baczu – ta baczu te, szczo slid,
Wid mała mene wczyły – dywysja jak usi,
I ty distanesz szczastja u wsij joho krasi.
Kożna ljudyna, i, nawit, kożen zwir
Majut dwoje oczej – stereozir.
Jakby ja buw cykłopom i oko maw odne,
U komitet profspiłky ne wybrały b mene,
Bo pohljad odnobicznyj teper ne populjar,
Wsi dywljatsja krytyczno na monookuljar.
Kożna ljudyna, tym pacze kożen zwir
Majut dwoje oczej – stereozir.
Mij stereozir spryjmaje kolir bud-jakyj,
Najkraszcze rozriznjaje win czerwono-hołubyj,
Ałe ostannim czasom w oczach merechkotyt –
W odnomu oci żowte, a w inszomu błakyt.
Z kożnoji ljudyny może buty zwir,
Jakszczo wona chworije na stereozir.
Biżu ja do szpytalju, kryczu do likariw:
Rjatujte, ljudy dobri, na sterwo zachworiw!
Wony widpowidajut, szczo tilky u Moskwi
Łikujut sterwooczi na sterwohołowi.
Tam kożnyj profesor neabyjakyj zwir,
Tam je ministerwstwo na stereozir.
Ta pizno likuwatys, zipsutyj sterwozir,
Bo kożne oko chocze maty własnyj kruhozir,
U kożnoho switohljad, u kożnoho prawa,
Wid toho pljuralizmu durije hołowa.
Jakszczo w tebe mozok, a ne ryb’jaczyj żyr,
Trymaj pid kontrołem stereozir.
Na szczastja wże mynajut ti stereoczasy,
I sobi spiwajemo na swoji hołosy,
Nichto wże nas ne skrywdyt, nichto ne zaljaka,
Chiba szczo trocha smyknut za sterwojazyka.
Ałe ż ty ljudyna, a ne jakyjs tam zwir,
I sowist – to jedyna, chocz wir, a chocz ne wir.