Wykonawca: Woanerhes
Nohy dlja pidłohy, łasty majut' more,
Dlja stiny je rohy, kihti ryjut' nory.
Oczi choczut' wsjudy, wse jazyk rozkaże,
Łikti tam, de łjudy, muskuły dlja pljażu.
Wucho płejer słucha, czuje swoje im’ja,
Ryło dlja koryta, dlja bjudżetu wym’ja.
Chtos' błażennyj tycho ljapnuw na potichu, –
Szczo, jak raptom nohy ne znajdut' pidłohy, hoj!..
Ruky myje myło, duszi – spowidalni.
Mochom łapu wkryło bezwidpowidalno.
W naslidkiw – pryczyny, u żinok – mużczyny,
Ałe raptom nohy ne znajszły pidłohy, hoj!
Żurawel u nebi, u ruci synycja,
Niby wsi potreby, hładszajut' sidnyci.
I dusza w nehodu maje bunker w p’jatach,
Nymy pry nahodi można nakywaty.
Nakywaw dałeko na pidoszwi EKO,
Wyjszły raptom nohy na prjamu dorohu, hoj!