Pan Prezydent – serjoznyj mużczyna
Maje dlja szczastja poważnu pryczynu.
Ałe narod, szczo joho obyraje,
Takoji pryczyny dlja szczastja ne maje.

Pryspiw:
Partija snajperiw! Ja widdaju swij hołos za tebe!
Partija snajperiw! Ce te, szczo nam treba! Te, szczo nam treba!
Partija snajperiw! Zarady łjudej! Zarady prohresu!
Partija snajperiw! Wona zachystyt' moji interesy!

Welmyszanowni pany deputaty
Majut' na wse specialni mandaty!
Maty mandaty – ce wyhidna tema,
Ot tilky narod wony majut' okremo...

Pryspiw

A os' i ministr – łjudyna sprawy!
Buty bahatym win maje pidstawy.
I wsi ci pidstawy nastilky wahomi,
Szczo mało komu, krim ministra, widomi.

Pryspiw

Pan prezydent, deputaty j ministry –
Wsi choczut' pyty, wsi choczut' jisty.
Choczut' rozwah, zadowołeń i zboczeń,
I tilky narod nasz niczoho ne chocze...

Pryspiw