Win – zwyczajnyj chłopczys'ko,
Ne wysokyj, ne nyz'kyj czuwak.
Kolorowa tatucha, pirsinh,
Rokers'ka czucha, w hołowi bardak.
W ńoho wsi – kraszczi druzi,
Skław derżispyt u wuzi – oto hołowa!
Win jist' kysli łymony,
Z majonezom – batony,
Cej czuwak – ce ja!

Kolorowe diwczys'ko
Raptom pered chłopczys'kom
Zastupyła szljach,
W oczi podywyłas'.
Ce ż wona meni snyłas' –
Wyhuknuw czuwak.
Pikardijci spiwajut',
Jamy tanciw nawczajut' –
Wse ce ne bida.
Z neju razom my budem!
Wsi szljachy aż po hrudeń,
My – wona i ja!

My – odna sim’ja, my – odne im’ja,
I nechaj swit wes' zaczekaje nas!
My – odna sim’ja, my – odne im’ja,
My, jak żyttja, powitrja i woda!
My budem razom, tilky razom!
I ne potribno bilsze zajwych sliw!
I na kraj switu slidom za witrom
Tam, de tilky z neju ja dawno chotiw!
My budem zawżdy howoryty prawdu,
Żyty razom w budynku, jak w kazkowomu sni!
I na pljażi spaty, i zirky rachuwaty,
Po noczach tancjuwaty pid szałeni pisni!

My – odna sim’ja, my – odne im’ja,
I nechaj swit wes' zaczekaje nas!
My – odna sim’ja, my – odne im’ja,
My, jak żyttja, powitrja i woda!
My budem razom, tilky razom!
My budem razom!