Pisnja dlja radioefiru – os' wona, hotowa!
Pohanych sliw nemaje zowsim, pryspiw het' popsowyj –
I, chaj, poprobujut' mene, łysz tilky, znow widszyty,
Mow: "Ce ne nasz format, ne budemo my ce krutyty!".

Ja zaboronenoji temy w teksti ne poruszyw,
Do sumniwu w zakoni i morali ne prymusyw.
Ty zapytajesz – to czomu ja pered mikrofonom?
Nu chtos' powynen że szczos' czytaty zwerchu muzonu!

Ni słowa pro narkotyky, ni składu pro polityku,
Ni litery u bik mojich neszczadnych krytykiw!
Tebe ne budu ja hruzyty tym, szczo żyty nebezpeczno,
Typu, na wułycju ty, kraszcze, ne wychod' pid weczir!

Typu, i diwczyna piszła, nu i nemaje hroszej
I, typu, wse, szczo załyszyłosja – ce achat' i ochat'!
Wse nabahato prostisze – hrymasu zrobłju modnu
I probubnju swij rep pid try błotnych akordy!

Pryspiw:
Ty nazwy mene popsoju, zwynuwat' u ws'omu!
Wse odno, ty budesz słuchat' mene znowu j znowu!
U piratiw kupysz dysk, druzjam ne rozkażesz!
Ty nazwy mene popsoju, nawit', ne obrażus'!
Nawit', ne obrażus'! (3)

Budut' na radio diwczata rozrywaty tełefon:
"Prywit desjatomu "B", postawte Karasja muzon!".
I pislja sliw "O.K." jich howirkyj DiDżej,
Na radist' wsim diwczatam, wpewneno natysne na "Play".

I, pidnimajuczys', jak na Howerłu alpinist,
Ja wlizu w chit-parady na odne iz perszych misc'!
I budu tam, aż poky, ne nabrydnu wsim do sliz,
A potim wypuszczu albom – "The Best reliz"!

W nim bude cej os' trek i 25 remiksiw,
Os', baczu wże, bilja pryławkiw jak jurbljat'sja cziksy!
Czudowyj riweń prodażu, rozkupłeno tyraż,
Bilja mojeji skromnoji persony wes' ażiotaż!

Jak staty zirkoju? Iz prywodu ja c'oho ne parjus':
Skaczaw widomoho chita ja minus i teper piarjus'!
A szczo ż robyty? Ja ż ne diwczyna z "wełykymy oczyma",
Szczob, okrim nych, wse insze, buło neważływym!

Pryspiw