Wykonawca: Tartak
Słowa: Олександр Положинський | Muzyka: Тартак |
Pryspiw:
Win ta wona – dwoje w okeani, widczuttja neznani...
I wes' dowkołysznij swit niby w tumani...
Oboje w krytycznomu stani...
Taki ot wychidni dani... Wychidni dani. (wes' kupłet – 2)
Jak zustriłysja wony – nichto ne znaje.
Prosto widbyłysja wid swojeji suspilnoji zhraji,
Prosto jszły j peretnułysja w natowpi,
Odyn pohljad, wybuch – i na tobi!
Pereproszuju, kotra hodyna, ne skażete?
I w chid piszły hodynnyky, mobilnyky, inszi hadżety.
A wnoczi win ne spyt', i wona nerwowo na steżi.
Znajszły odne odnoho w socialnij mereżi...
Pryspiw
Koły wpersze z’jawyłysja razom, usi buły zdywowani.
A potim – sztuczni posmiszky, nasmiszky prychowani.
Jakyj znajomyj sjużet – kłasyczni Romeo i Dżuljetta,
Możływo, c'oho razu wse zakinczyt'sja harno?
Ta de tam! Ne ta płaneta, ne ti rozkłady u sociumi,
Os' tut usi my, choroszi, na protyłeżnomu boci – wony.
Wsi na nych pozyrajut' skosa, udawano-bajduże...
Os' tilky wony czomus' szczasływi,
A wsi reszta jakos' ne duże...
Win z neji oczej ne zwodyt', wona widpowidaje wzajemnistju.
Bud'-jaku prymchu wykonujut' z pryjemnistju.
A siri masy dowkoła bryzkajut' czornoju zazdristju –
Nemaje miscja w sercjach dlja czużoji radosti.
Raptom szczos' wpało j rozbyłosja – pohanyj znak!
I wse odrazu piszło kudys' ne tudy i jakos' ne tak.
I chaj nawit' swit ne baczyw harniszoji pary,
Z usich bokiw posypałysja bołjuczi udary.
Czutky, plitky, nakłepy, porady,
Chtos' des' pomityw bezpereczni oznaky zrady.
Za wse w żytti dowodyt'sja płatyty, inodi nadto doroho.
Win zahubyw druha, wona wtratyła podruhu.
Pryspiw
I chto skazaw, szczo szczastja zabahato ne buwaje?..
Łjubow ne pomiczaje czasu, za ce czas jiji wbywaje.
I znowu nichto ne znaje, szczo bude dali.
Chto otrymaje smertelni rany, chto – na hrudy medali.
Chody newdali załyszały bażaty kraszczoho,
Wona szczos' proponuwała, win zapytuwaw – naszczo?..
I czym by wse ne skinczyłosja – ce ne jichnja wyna,
Szczo opynyłysja w okeani bez rjatiwnoho koła, bez czowna...
Pryspiw