Wykonawca: Kozac'ki
Słowa i muzyka: народні |
Oj na hori, oj na hori oreł wodu nose.
Stara maty swoho syna weczerjaty prose.
– Oj jesz, mamo, oj jesz, mamo, koły nawaryła,
A ja pidu do diwczyny – diwczyna myła.
Oj diwczyna moja myła, szczo ż ty narobyła?
Kłycze maty weczerjaty – weczerja nemyła.
– Łuhom idu, konja wedu. Rozwywajsja, łuże.
Swataj mene, kozaczeńko, łjubłju tebe duże.
Chocz ty swataj, chocz ne swataj, chocz tak ne curajsja,
Szczob ta sława ne propała, szczo ty żenychawsja.
– Żenychawsja, ne curawsja, dumaw – moja bude.
Czy sam ne wzjaw, czy Boh ne daw – rozrajały łjudy.
Oj jakby ż ty, diwczynońka, buła b bahateńka,
Wzjaw by tebe za ruczeńku, powiw do bateńka.
– Oj jakby ż ja, kozaczeńko, buła bahateńka,
Ne zwernułas' ja by do tebe, do twoho bateńka.
Oj jakby że, kozaczeńko, sim pariw woliw mała,
Ja b takymy żenychamy chatu pidmitała.
– Bodaj że ty, diwczynońka, todi zamiż wyjszła,
Jak u poli kraj dorohy ruta m’jata zijszła.
– Bodaj że ty, kozaczeńko, todi ożenywsja,
Koły u młyni na kamini kukil urodywsja.
Doszczyk pijszow, m’jata zijszła, pryjszła wesna mołodaja.
Todi diwczyna zamiż wyjszła, kukil ne wrodywsja.
A u młyni, na kamini kukil ne wrodywsja.
Staryj kozak, jak sobaka, dosi ne żenywsja.