Twoje tiło zanimiło,
Ruky opustyłys'...
Bil prymuszuje tikaty,
Amnezija wbyła...

Krow u wenach zakypiła,
Szyrszajut' zinyci,
Twoja dolja zapłatyty
Tym, szczo tak łjubyła...

Ni zajwych sliw, ni zajwych sliz,
Kudy wede zabutyj mist?
Na bereh smutku i peczali –
Nam hołos z neba obicjaje...

Twoje tiło zanimiło,
Ruky opustyłys'...
Bil prymuszuje tikaty,
Amnezija wbyła...

Anheły-ochoronci poskładały kryła,
Jim bilsze nemaje czoho tut robyty.
Powitrja zaduszyt' tych, chto szcze chocz dychaw,
I wże tam, de switło ne znaczyt', szczo wychid.
Chmary zijszłysja i stały horoju,
Tut lljut'sja slozy hotowych do boju...

Spały łysty, szczo ne dijszły,
Ja stanu zorjamy wnoczi,
Nazad dorohy wże nemaje,
Kochannja zawżdy pomyraje...