Wykonawca: Komu wnyz
Słowa: Тарас Шевченко | Muzyka: Кому вниз |
Stojit' w seli Subotowi
Na hori wysokij
Domowyna Ukrajiny –
Szyroka, hłyboka.
Oto cerkow Bohdanowa.
Tam-to win moływsja,
Szczob moskal dobrom i łychom
Z kozakom diływsja.
Myr duszi twojij, Bohdane!
Ne tak wono stało;
Moskałyky, szczo zazdriły,
To wse oczuchrały.
Mohyły wże rozrywajut'
Ta hroszej szukajut',
Ł'ochy twoji rozkopujut'
Ta tebe ż i łajut',
Szczo j za trudy ne nachodjat'!
Otak-to, Bohdane!
Zanapastyw jesy wbohu
Syrotu Ukrajnu!
Za te ż tobi taka j djaka.
Cerkow-domowynu
Nema komu połahodyt'!
Na tij Ukrajini!
Otake-to, Zinowiju,
Ołeksijiw druże!
Ty wse oddaw pryjateljam,
A jim i bajduże.
Każut', baczysz, szczo wse-to te
Taky j buło nasze,
Szczo wony tilko najmały
Tataram na paszu
Ta poljakam...
Może, j sprawdi!
Nechaj tak i bude!
Tak smijut'sja ż z Ukrajiny
Storonniji łjudy!
Ne smijtesja, czużi łjude!
Cerkow-domowyna
Rozwałyt'sja... i z-pid neji
Wstane Ukrajina.
I rozwije t'mu newoli,
Swit prawdy zaswityt',
I pomoljat'sja na woli
Newolnyczi dity!
I pomoljat'sja na woli
Newolnyczi dity...
I pomoljat'sja!