Większa czcionka | Mniejsza czcionka
U mene dumka je czudowa:
Sadyty w zemlju sirnyky
I poływaty szczodobowo,
Szczob wyrostały patyky.
Jak dorostut wony do pupa –
Wrożaj zrubaju woseny.
Ot na podwir’ji bude kupa! –
Kubiw 500 derewyny.
Ja sirnykiw kuplju bahato –
Ciłych 100 paczok na rubel.
A, jak słupy z nych budu maty,
To pobuduju korabel.
Jak korabel bude hotowyj,
Joho ja stjahnu u Dnister,
Wizmu drużynu i małoho,
I het wteczu z SRSR!
Spoczatku spuszczus po Dunaju –
Drużyna mrije pro krujiz.
W usich krajinach pobuwaju,
Szczotyżnja matymu sjurpryz.
Koły ż zupynjusja w Stambuli
Ja tak szcze wdoma płanuwaw,
To Krawczuku pokażu dulju –
Nechaj sy maje, aby-s znaw!
Piszow ja zhidno swoho płanu
Do mahazynu ta darma.
Piwdnja chodyw ja sered kramu
Ta sirnykiw u nim nema.
Mene rjatuje łysz jedyne –
Szczo w mene mudra hołowa,
A w nij dumok, jak zernja w dyni,
Ot wże na czerzi je nowa!..