Wykonawca: Emihrants'ki
Słowa i muzyka: народні |
Dobri je to tym newistam w kraju,
Chtory mużiw w Ameryci majut.
Mużi robjat, pretjażko pracujut,
A pinjazi do kraju szykujut.
Szykuje jij, jak wirnij hazdyni,
Żeby ona kupyła osmyny.
Ałe ona na osmyny ne dbat,
Łem ked ona wse nowy czyżmy mat.
Nowy czyżmy ona maty musyt,
A tak ona swoho muża łupyt.
Jak zahraje wo społku muzyka,
Ona persza, jak choc chtora diwka.
Stane sobi do szoru od kraju,
A tak na nju paribci dżmurkajut:
– Pod'te, chłopci, bo bude hostyna,
Pid pazuchoj chlib i sołonyna.
A wy, dity, idte do suseda,
Bo tu po was nit żadna potreba,
Bo tu prydut diwky z paribkamy,
Prenoczujte u susida sami!
A jak dity rano powstawały,
A chto że jim fryszteczok nawaryt?
Matka łeżyt, bo ju bołyt hława,
Bo ciłu nicz w społku tancjuwała.
– A wy, tatu, w tym dałekim switi,
Ne znajete, jak nam tjażko żyty,
Pryd'te, tatu, ta nam frysztech date,
Uwydyte, jaku żenu mate.