Jak ja yszow prez horeczku,
Yszczy ne byw den,
Spitkaw ja tam szwarne diwcza,
Szto połoło łen.

Skazaw ja ji – dobre szczastja,
Ty, szto połesz łen!
Tylko mene moja mamcja
Nauczyła łem.

Woliła-s mja, moja mamcju,
Do kljasztoru dac,
To by ja sja nauczyła
Na orhanach hrac.

Oj, a szto ż to za orhany
W nowym kljasztore,
Sidyt diwcza za stołyczkom
Zasmuczenoje.

Sidyt diwcza za stołyczkom,
Jak rużowyj kwit,
Zapłakało czorny oczy,
Zminywsja ji swit.

Czoho płaczesz, czom nariczesz,
Czoho tobi żal?
Toho winka zełenoho,
Szto-s mi wczera wzjaw.