Wykonawca: Wertep
Słowa: Сергій Жадан |
Budda sydiw na wysokij mohyli,
Budda spohljadaw budjakiw cwitinnja.
Nawkoło stepy i baby pochyli,
J krajina – sporożnena tycha katiwnja.
Staryj adwentyst miż mandrowanych djakiw
Abo ż djakiw, chocz jaka w tim riznycja?
Czumac'ki szljachy, żebraky, powni djaky,
Szczo spustjat' twoji midjaky po pywnycjach.
Budda widpustyw osełedcja po płeczi,
Czytaw barokowi jewanhels'ki mantry,
Wodyw za soboju zhraji małeczi,
W korczmi załywajuczy pro własni mandry.
Chorobryj Budda zupynjaw ordynciw,
Łjakajuczy pekłom, obicjajuczy karmu,
I znowu z babamy sydiw naodynci,
Dywywsja na step, mow na zhubłenu kartu.
Pochyłyj Budda zabyrawsja w dzwinyci,
Dywywsja na step i moływsja na sonce –
Wełykyj i hrisznyj, czystyj i nycyj,
Zabuwszy tendenciji, widkynuwszy socium.
Pomerłyj Budda łeżaw na mohyli,
Rozhubłeno nawstiż rozkynuwszy ruci.
I baby, mow koni, pid spekoju w myli
Irżały do soncja w żurbi ta rozpuci.