Raz wysoko w nebi ja zustriw czużych ptachiw
Wsi wony łetiły zwidtam de i ja chotiw
Kryłamy szumiły, nahanjały dykyj strach
Potim w wodu siły prosto w mene na oczach

Pryspiw:
Ja sobi zachotiw politaty des' pid nebom
Dwoje harnych krył i meni wże nic ne treba
Ja sobi zachotiw podywytysja na łjudy
Z wysoty ptachiw ja pobaczyw to szo bude

Na starych derewach wony majut' swoji chaty
To ne je dałeko ta ne można jich distaty
Wony majut' kryła i ne robljat' zła nikomu
A jak stane zymno to łetjat' sobi dodomu

Pryspiw

Ja sobi zachotiw...